Translate

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

                                       

                                    Ekorama i goście
                      rowerami z Legnicy do Wrocławia


                    W sobotę 6 sierpnia nasze chłopaki i dziewczyny z Ekoramy pojechali pociągiem, ale z rowerami z Legnicy do Lubania na spotkanie z zaprzyjaźnioną grupą rowerową z GRUNE WEG z miasta partnerskiego dla Legnicy tj. z Wupertalu a Niemczech.  Mnie tam nie było od początku więc nie będę się rozpisywał co i jak, ale wiem tylko, że obie grupy razem przejechali sobie rowerkami z tegoż Lubania do Lwówka Śląskiego gdzie po obiadku polecieli dalej na Legnicę, gdzie to dopiero ja tam rowerem gdzieś ich szukałem na trasie.  To tyle co do soboty.

                         A teraz niedziela 07 sierpnia 2016r.

                    Ekorama wraz z Grune Weg ( ciekawe czy to coś konkretnego oznacza to Grune Weg - nie przyszło mi to do głowy aby zapytać - jeszcze to sprawdzę )  o godz. 09 :  00 zebrali się pod hotelem " Pałacyk " w Legnicy skąd ruszyli na Akademię Rycerską ( tu szczegółów nie znam ) a następnie już w trasę do Wrocławia.
Jechali przez Koskowice, Rogoźnik, Tyniec Legnicki gdzie do nich dołączyłem jako 13 wojownik - czyli nas z Ekoramy 6 wojowników a gości z Niemiec 7 .
                   
                   Dalszy przebieg trasy z Tyńca Legnickiego - Dzierżkowice - Strzałkowice - Dębice - dalej polnymi - Proszków i Środa Śląska gdzie była przerwa na popas i czas na muzeum Skarbu.
Następnie kierunek Wrocław, ale przez Mrozów.  W Wojnowicach pałac na wodzie no nawet spoko nie powiem.

                    We Wrocławiu z Leśnicy jadąc zahaczyliśmy o stadion zbudowany na EURO 2012r. fajnu obiekt byłem na nim w 2011r. na meczu towarzyskim Biało - Czerwonych z Włochami.  W samym Wrocławiu jak zawsze pięknie, dotarliśmy do Rynku ( niesamowite miejsce )  gdzie nastąpiło pożegnanie z gośćmi po pamiątkowych foto.  My od razu na pociąg do Legnicy a goście podziwiać Wrocław gdyż następny dzień mieli Opole później Kraków i docelowo Budapeszt. 

                   Ja wysiadłem w Jaśkowicach skąd poleciałem do siebie i aby jeszcze sobie urozmaicić fajny dzień i przedłużyć trasę to poleciałem w kierunku Rogożnika gdzie wskoczyłem na Via Regię.
I to by było na tyle opisówki.

                    Trochę cyfr :

        mój dystans 80 km,  prędkość średnia po całości 15, 45km /h czyli całkiem spoko, ale dodam, że wiatr w plecy sprzyjał.  pogoda nie mogła być lepsza gdyż słońce, ale nie upał, wiatr, ale fajny bo w plecy.

                    Moja ocena gości  -  spoko, luzaki, potrafią zająć niemal całą szerokość pasa jezdni w swoim kierunku oczywiści, ale w odróźnieniu od naszych nigdy nie wyprzedzają prowadzącego, ogólnie nie marudzą, nie narzucają wyczynowego tempa ( to bardzo cenię ) lubią zwiedzać, są uprzejmi częstują cię tym co mają, na postoju w Środzie preferowali na słodko ciasto i lody i kawę, lubią drogi gruntowe, ale mieli lekki problem na gruntowych gdyż co niektórym odpinały się sakwy, więc tu siłą rzeczy należy przyznać co do super jakości Polskich sakw CROSSO, które wytrzymywały bez problemu nasze gruntowe drogi w odróżnieniu od ich ORTLIEB, ale te ich sakwy miały z boku doszyte dodatkowe mniejsze mini sakwy na takie podręczne rzeczy, żeby nie buszować po całej sakwie i przeracać wszystko aby wydobyć jakiś, klucz, czy kartę, lub inne drobne pierd ... ły to taki plusik. 
                   Rower gości - wiadomo porządne, w tym 3 ze wspomaganiem elektrycznym ( nie chińszczyzna ) ja już kiedyś miałem okazję jechać elektrykmi różnej maści np. tzw chińczykiem o trzech trybach wspomagania ( nawet wystarczy ) oraz takim też z górnej półki na systemie BOSCH o pięciu trybach wspomagania, więc i tym razem też spróbowałem troszeczkę już we Wrocławiu. To był rower Dajany i on miał tryby o ile pamiętam EKO, NORMAL, SPORT i nie pamiętam czy jeszcze jakiś jeden, aleeeeeee  każdy z tych trybów miał jeszcze trzy poziomy do wyboru tak więc łącznie byłoby tego albo 9 albo 12 poziomów wspomagania ( wydaje mi się, podkreślam wydaje, że to za dużo ) ale to nie jest moje ostateczne zdanie musiałbym tym pojeżdzić w różnych warunkach i dopiero mógłbym co nieco móc się bardziej pewnie wypowiadać. Dodam, że Jarek i Zbyszek też przetestowali jeden z ich rowerów ze wspomadaniem od koleżanki Dajany i teraz mają już własne wstępne zdaniem nt. wspomagania elektrycznego jak wiadomo są plusy i minusy.
               Co jeszcze mogę powiedzieć o gościach, nie wiem - stroje ich, no cóż, były i takie typowo rowerowe, ale i też całkiem luzackie nie rowerowe, a na sukience w kwiatki Bethy skończywszy.
               
                        I to by było na tyle  - czas na focie

                        
                         czekam na nich przed Tynicem Legnickim



                                                      peleton się zbliża




     na zakręcie w Tyńcu Leg. ( a kto tu się urodził w Tyńcu ) ja wiem



                  Betha ma odblaski na sakwach - tak jak u nas





                guten tag pani w kiecce na nutę hipisowską




                       przerwa w Środzie Śląskiej




                              das is electic motor - czy ktoś mnie rozumie ?



                              
                   jakieś bezdomne dzikie psy odgryzły mi nogawkę


                pałac na wodzie w Wojnowicach  -  jest pałac jest i woda czyli wszystko się zgadza








                                       Stadion we Wrocławiu




                 przed Rynkiem we Wrocławiu - czas pożegnania 



                           Wrocław - piękny Rynek
                        
            2 km. od domu na historycznej Drodze Królewskiej VIA REGIA  -  mój błekitny pożeracz kilometrów w tle tarczy Słonecznej



                     To był fajny dzień przypomnę niedziela 07.08.2016r.
                                       
                                     D O B R A N O C