Translate

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

nowy sezon 2015r, rower poziomy, paralotnia, przyroda, wycieczki

                                                                                                                                                   Komorniki, dnia 13.04.2015r. godz. 10: 40


            3 - miesięczna przerwa na moim blogu  -  było się za granicą bez dostępu do intrnetu, samo życie. 
      Późnej trochę się zniechęciłem do pisania jak utraciłem z laptopa bezpowrotnie mnóstwo moich niesamowitych zdjęć oraz mój dziennik lotów - a wszystko tak skrupulatnie prowadziłem. Zapisany każdy lot, kierunek wiatru, czas lotu, ocena warunków, zużycie paliwa, z kim latałem, gdzie, oraz takie inne bajery, które moim zdaniem wymagały opisania. Mogłem zobaczyć gdzie latałem rok, dwa. trzy lata temu itd,  -  nie wiem skąd ten nawyk - może czas to zmienić. Mój kolega nic nie zapisuje i ma ten problem z głowy, po co zapisywać to co już było. Przecież liczy się chwila obecna - jak leci, jedzie, biegnie lub robi jakiekolwiek inne hobby to cieszy się właśnie tym co jest tu i teraz w danej chwili a nie żyje przeszłymi lotami, jazdą na rowerze - przecież one i tak wylecą z głowy ( a może nie tak do końca - może coś zostanie)  
             W takim podejściu jest mnóstwo racji ale z drugiej strony gdyby nie ci co zapisują ( kronikarze byli od zarania dziejów ) to dzisiaj znacznie mniej wiedzilibyśmy o przeszłości - czyli to też jest potrzebne. Prawda zawsze gdzieś po środku.  
                Ale cóż tam życie toczy się dalej i już mi przeszło.

                      Sezon rozpoczęty  -  ale po co tak pisać - sezon rozpoczęty -  sezon zakończony - przecież jeżdzi się cały rok, lata się cały rok, biega się cały rok - a co może na seks też jest jakiś sezon ? ( też trwa cały rok )

                      a tak w ogóle to :  S E Z O N  

             T R W A   C A Ł E   Ż Y C I E

        Najważniejsze, że dalej chce się robić swoje hobby - a mój rower jest ciągle ulepszany -  czas na kilka fotek


               
              Kawa w plenerze lepiej smakuje - na górce zwłaszcza





                a tu poniżej kolega zwany Matysem przygotowuje się do maratonu  - twierdzi, że to jego pasja życiowa  ( ale se kurna pasję wybrał - ja mu współczuje a on się cieszy ) 




                          Piknie tu piknie co nie ?  tak tak






        moja limuzyna  -  normalnie mercedes wśród rowerów


          Ta niepozorna rzeka nazywa się CICHA WODA ale w 1977r. oraz 1997r. pokazała swoje inne oblicze - na wprost widzimy transformator i drogę, któa była wtedy ok. 0,5 m pod wodą



        wielka wyprawa w pobliskie góry - akurat wylciała mi z głowy ich nazwa, ale jak widać są duże - ten szczyt po prawej ma ok. 2,3m od podnórza



      biegnę sobie aby dotrzymać towarzystwa mojemu rowerowi - on nie lubi jeździć sam 






                                             czas na lot

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz