Translate

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Niedzielna wycieczka 93km. z EKORAMA LEGNICA czartowskie skały

                                poniedziałek 20.04.2015r. Komorniki godz. 09:32



                                               
              Niedziela 19.04.2015r. godz. 08 : 22 wyjazd rowerem poziomym z domu z Komornik do Jawora do Rynku na miejsce zbiórki ze znajomymi ze Stowarzyszenia Rowerowego EKORAMA w Legnicy celem realizacji zaplanowanej wycieczki.  
           Szybkie przygotowanie rano w dniu wyjazdu i to właśnie źle, że szybko gdyż wtedy zawsze coś zapomne.  Nie będę pisał co zapomiałem gdyż tym razem mi się udało, ale najważniejsze wziąłem czyli jedzenie, kawę, wodę i ciepłe ubranie.  To właśnie ubranie było ważne gdyż za miejscowością odczułem bardzo zimny wiatr ( nawet w kwietniu to się zdarza ) tak więc od razu ubrałem dodatkową kurtkę rękawiczki i czapkę i w drogę.
               Do Jawora do Rynku przejechałem 25km. a moi znajomi z Legnicy tym razem przyjechali do Jawora pociągiem z rowerami.  Tak w skrócie nasza trasa zaczęłą się od Rynku w Jaworze i prowadziła przez :  Myślibórz, Myślinów, Pomocne, Stanisławów, Sichów, Słup i Legnicę a ja oczywiście z Legnicy jeszcze 20km. do moich Komornik. Od Myślinowa trasa była trudna po prostu spore górki tak więc moja średnia prędkość od kiedy zaczęły się te górki spadła do 13. 7km./h. 
               W pobliżu m-ci Pomocne zaliczyliśmy Czartowskie Skały gdzie zrobliśmy ognisko.
            
              A teraz moja ocena mojego roweru poziomego na trasie. 

 
W terenie płaskim jazda to poezja można tak jechać bez końca, delikatne podjazdy ( podkreślam delikatne trudno mi teraz określić w stopniach ) też jest OK. ale wszystko co bardziej nachylone to jest jednak ciężko podjechać - ja wtedy zawsze pcham ten rower.  Z całej grupy na rowerach normalnych tylko ARTUR podjechał na najwolniejszym przełożeniu pod każdą górkę ale mimo to każdy i tak był lepszy na podjazdch odemnie.  
                       Dlatego właśnie zastanawiam się dlaczego tak jest i widzę następujące czynniki, które skumulowały się i zdecydowały, że tak mocno odczułem te górki. :

1. Każdy rower poziomy z natury rzeczy jest trochę gorszy pod górki od roweru normalnego ( ale to jest tylko moje zdanie ) ale za to nadrabia to na płaskich terenach więc ja i tak nie zrezyguję z poziomego.

2. Mój rower poziomy waży aktualnie bez wyposażenia ok. 22,5kg. oczywiście, że są cięższe poziomki ale są też i lżejsze.  Oczywiście, że moja poziomka jako moja pierwsza konstrukcja waży właśnie tyle ile waży ale zostanie ta waga zredukowana obiecałem sobie, że musze się zmieścić w 20kg. max.
  Dodam tylko, że poziomki są włąśnie z natury trochę jednak cięższe niż rowery konwencjnalne

3. Ja miałem za sobą przejechane już 25km. zanim razem ruszyliśmy z ludżmi z EKORAMY.

4. To jest początek sezonu i nad kondycją trzeba trochę popracować aczkolwiek ten czynnik dotyczył wszystkich uczestników więc należy go pominąć - chociaż jednak moi znajomi z EKORAMY mają juz za sobą w tym sezonie więcej wycieczek, ale mniejsza o to.

                           A teraz czas na zjęcia - miłego oglądania
a zapomiałem dodać, iż ja przejechałem wtedy 93km.





        nie będę pisał, że to jest Jawor - skoro wiadomo , że to Jawor



       po dwa browary i dalej w drogę - żartuję oczywiście
          ( bo było po trzy browary ) - nie bierzcie tego na serio



              przerwa na popas - tu było ognisko niestety tradycyjne czyli z prawdziwym dymem choć nikt z nas nie ukrywał, że tęskni do czasów dzieciństwa i normalnego w tamtych czasach elektrycznego grilla czyli bez dymu.



                   bardzo ciężko było wjechać nam rowerami na tę górę ale udało się.  To znaczy nie udało tylko zostało osiągnięte








                
           Zajęło mi to ładnych kilka minut ale udało mi sie zdobyć jednego dnia te dwa potężne dwutysięczniki i to bez maski tlenowej, bez żadnych linek, czekanów, karabińczyków i tych całych pierdół tylko w lekkich sportowych butach



      a to kto ?   nie znam gościa ( wszedł mi w kadr )




           zimna wódeczka w termosach - w końcu do czegoś zostały wymyślone




                     
             cały ten dym i mnóstwo cholesterolu z tych kiełbasek





                     Mnóstwo chętnych aby tylko chociaż usiąść namoim rowerze nad rowerami  -  taka  usługa 2zł. jeżeli z fotką to jeszcze + 1zł. -  przejażdżka 5zł.  -  z czegoś musze żyć




       tu kolega Arek on nie zna co to strach  -  uprawia skoki bandżi ale bez bandżi czyli bez liny z gumy i właśnie przygotowuje się do swojego kolejnego skoku





                     tu jakiś miejscowy kolorowy gatunek nietoperza - jeszczem takiego  nie widział







         w tej wiosce żyją prawdziwi katolicy  -  aby wejść do kościoła wspianją się po linach










                         Tu mieszkał Heniutek Sienkiewicz ?






           od pół godziny jeżdżą tak w kółko - nie dziwię się, że później ludzie mówią, że oni to chyba jacyś zakręceni są albo trochę po ......   pik pik pik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz